W latach 50. i 60., może nawet na początku lat 80., opór wobec pozyskiwania energii z atomu był bardzo duży, podobnie zresztą jak wrażliwość społeczna w tej kwestii. W drodze licznych kampanii promujących pozytywny wizerunek energii jądrowej lobby atomowemu i rządzącym udało się jednak stopniowo osłabić tę niechęć. (…) Naszym elitom udało się sprowadzić tę kwestię do poziomu technicznych kalkulacji ryzyka awarii reaktora, a tym samym pozbawić głosu przeciętnego obywatela. Dyskusję zdominował bowiem specjalistyczny żargon i wiedza techniczna. W tym kontekście przed dyskursem demokratycznym rysuje się bardzo poważne wyzwanie – jak kontrolować technokrację?
Autor: Kenichi Mishima, rozmowa Christine Pries, Od Hiroszimy do Fukuszimy, „Frankfurter Rundschau”, tłum. „Forum”, 28 marca 2011.